Bartnictwo
Bartnictwo – dawna forma pszczelarstwa leśnego, polegająca na chowie pszczół (głównie pszczół leśnych, tzw. borówek) w specjalnie w tym celu wydrążonych dziuplach drzew, czyli barciach. Szczytowy rozwój tej profesji przypada w Polsce na wiek XVI i XVII, zanikła w wieku XIX. Zbieraniem miodu zajmowali się bartnicy, zwani również bartodziejami. Był to zawód dziedziczny.
Barć – wydrążona w celach hodowli pszczół komora wewnątrz pnia drzewa. Barcie lokowano przeważnie na dębach i sosnach, rzadziej grabach, bukach czy lipach. Wykorzystywano naturalne dziuple, jednak najczęściej były one specjalnie drążone (dziane). Barć mogła mieć kształt cylindryczny, trapezowy (w przekroju pionowym) lub „szufladowy” – zbliżony do prostopadłościanu.
Na barcie najczęściej wykorzystywano sosny i dęby, rzadziej wiązy, graby, buki i lipy. Były to drzewa 100-300 letnie, dostatecznie grube i wysokie. Dość często wykorzystywano istniejące dziuple, ale przede wszystkim wyrabiano, czyli „dziano” barcie. Istniały trzy formy barci z uwagi na kształt wnętrza: cylindryczne, trapezowe, w kształcie szuflady.
Do głównych miododajnych roślin w czasach rozkwitu bartnictwa należały lipy i wrzosy. Mniejsze znaczenie odgrywały inne gatunki drzew liściastych, krzewy, zioła i późniejsze rośliny, takie jak rzepak, łubin, koniczyna. Przy wyjmowaniu plastrów z miodem stosowano technikę podkurzania pszczół, stosując pochodnie, naczynia dymne i fajki bartnicze. Do przeróbki miodu, wosku oraz do ich przechowywania używano glinianych garnków, łopaty, woreczka, sita, drewnianych kleszczy, prasy i beczki.
Odradzanie się bartnictwa rozpoczęło się w roku 2006 na terenie nadleśnictwa w Spale. To tam bartnicy ściągani specjalnie z Uralu wykonali pierwsze od wieków barcie w Polsce. Uczuli się od nich polscy leśnicy, którzy obecnie stawiają sobie ambitny cel odbudowania polskiego bartnictwa i to nie tylko na terenie jego nowej kolebki w okolicach Spały. W Polsce wdrażane były dedykowane programy przywracania bartnictwa , dzięki którym w ślad nadleśnictwa w Spale iść mogły inne regiony, np. Puszczy Białowieskiej czy Puszczy Augustowskiej. Są też prowadzone badania oraz dedykowane szkolenia dla bartników. Oprócz działań w ramach projektów stale przybywa osób prywatnych chcących spróbować swoich sił w bartnickim fachu. Tak stało się przykładowo w nadleśnictwie Augustów.
Bartnictwo zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO
Wystarczyła garstka zapaleńców z Polski i Białorusi, żeby bartnictwo trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Niegdyś porzucony fach od kilku lat przeżywa renesans. Wszystko zaczęło się od współpracy bartników z obu krajów z Polski i Białorusi. Z pasją wskrzeszali to starodawne rzemiosło, które jest wspólnym dziedzictwem. W Polsce bartnictwo ostatecznie zamarło po II wojnie światowej. Jednak na białoruskich bagnach i puszczańskich pustkowiach tliła się jeszcze iskierka bartniczego ducha. Żyli, bowiem potomkowie bartników, którzy opiekowali się starymi kłodami bartnymi i specjalistycznymi narzędziami bartodziejów.
Dzięki nim oraz „odkryciu” ich przez pasjonatów, a także kwerendom w źródłach, wykonanym przez współczesnych bartników, od kilku lat bartnictwo przeżywa renesans. Szczególnie w krajach, które niegdyś tworzyły I Rzeczpospolitą.
Ostatni wpis na Listę UNESCO tylko podkreślił ten ważny element wspólnej tradycji i dziedzictwa kulturowego. Obecne bartnictwo jest świadectwem odpowiedzialnego korzystania z przyrody, dbania o środowisko naturalne leśnych zapylaczy oraz kultywowaniem tradycji. Miód się stał tylko słodkim dodatkiem i nagrodą za bartnicze trudy. Coraz więcej leśników jest bartnikami lub angażuje się w promocję bartnictwa. Dzięki działaniom wszystkich sympatyków bartnictwa leśne pszczoły, zwane borówkami, mają znacznie więcej miejsc do bezpiecznego bytowania w polskich lasach.
Źródła:
www.pl.wikipedia.org
www.bartnictwo.m-sto.org
www.dziendobry.tvn.pl
www.wigry.org.pl
www.lasy.gov.pl